środa, 31 października 2007

Zamyślenia listopadowe 2004 rok.


Z Listów św. Brauliona, biskupa Saragossy

Chrystus, nadzieja wszystkich wiernych, nazywa odchodzących z tego świata pogrążonymi we śnie, nie zaś umarłymi; mówi oto: „Łazarz, przyjaciel nasz, śpi".
Także i święty Paweł nie chce, abyśmy się smucili z powodu tych, którzy zasnęli. Jeśli przeto wiara uczy, że wszyscy wierzący w Chrystusa nie umrą na wieki, na jej podstawie wiemy, iż ani On nie umarł, ani my nie umrzemy. Sam bowiem Pan na znak i na głos ar­chanioła oraz na dźwięk trąby Bożej zstąpi z nieba, a umarli w Nim zmartwychwstaną.
Niechaj więc podniesie nas na duchu nadzieja zmartwychwstania, albowiem tych, których tutaj tra­cimy, tam zobaczymy na nowo; trzeba nam tylko wierzyć mocno w Chrystusa, to jest, zachowywać Jego przykazania. Jako Wszechmogącemu łatwiej Mu zbu­dzić zmarłego, niż nam pogrążonego we śnie. Ale kiedy tak oto rozprawiamy, nie wiadomo dlaczego nam samym płyną łzy, a ducha wiary osłabia uczucie tęsknoty. Pożałowania godny jest los człowieka, a bez Chrystusa wszystko, czym żyjemy, daremne.
O twarda i okrutna śmierci, która rodziny roz­rywasz, przyjaciół dzielisz! Oto złamana już twoja potęga. Oto Ten, który groził ci wołaniem Ozeasza: „O śmierci, będę twoją śmiercią", strzaskał już twoje nienawistne jarzmo. Dlatego wraz z Apostołem urąga­my: „Gdzież jest, o śmierci, twoje zwycięstwo; gdzież jest, o śmierci, twój oścień".
Ten sam, który ciebie pokonał, nas odkupił. Dro­gie swe życie wydał grzesznikom, aby grzeszników uczynić drogimi. Jakże długo i wiele można by przywo­ływać z Pism świętych dla wspólnego pocieszenia. Ale niech nam wystarczy nadzieja zmartwychwstania
i spojrzenie ku Zbawicielowi, w którym, na mocy wiary, już uważamy siebie za zmartwychwstałych, zgodnie ze słowami Apostoła: „Jeśli bowiem umar­liśmy z Chrystusem, wierzymy, że z Nim również żyć będziemy".
Nie należymy bowiem do siebie, ale do Tego, który nas odkupił. Od Jego woli winna zawsze zależeć nasza wola. Dlatego na modlitwie mówimy: „Bądź wola Twoja". Toteż w czasie pogrzebowych uroczystości trzeba nam mówić wraz z Hiobem: „Pan dał, Pan wziął, niech będzie imię Pańskie błogosławione". Tak właśnie mówmy z Hiobem tutaj, abyśmy snadź nie różniąc się odeń w obecnym utrapieniu, nie różnili się także od niego w przyszłości.

Brak komentarzy: